Kilka ciekawostek z pruskiej szermierki

17 kwietnia 2017

Ciekawy, a przez to oficjalny wpis na temat Dawnych Europejskich Sztuk Walki. Jako, że były święta, miałem możliwość zagłębienia się z powrotem w literaturę poświęconą mojej ulubionej broni, czyli szabli. Tym razem wziąłem na stół starodruki z początku XIX wieku autorstwa kilku pruskich oraz saksońskich nauczycieli szermierki. Udało mi się dzieki tym kilku dniom wolnego zakończyć pewien okres badania którym zajmuje się od dłuższego czasu. Chronologicznie: Timlich ,Roux, Seidler, Christmann oraz jeszcze jeden, który będzie niespodzianką w nadchodzącej książce.
Naturalnie jako punkt odniesienia wziąłem dawno temu analizowanego Wernera, który jak wiemy był jednym z głównych saksońskich fechtmistrzów oraz nauczycielem samego Starzewskiego. Używa on jednak tzw. haurappierów, czyli rodzaju specjalnych pałaszy pojedynkowych. Jego mechanika jest o tyle ciekawa, ze odmienna od standardowej Contre-pointe’y znacząco przybierającej na popularności w szermierce zachodnioeuropejskiej w późniejszym okresie.

O ile Roux jest skupiony na broni kolnej rozwijając mechanikę pchnięć o cały zestaw działań szermierczych pokrewnych Wernerowi, to kolejni mistrzowie skupiają się zupełnie na szabli. Roux nawet podkreśla w swojej mechanice, że cięcie oraz pchnięcie niewiele się od siebie różnią, i jest świetnym przykładem pewnego pomostu między Contre-Pointe a Wernerem. Jednak w naszych rozważaniach mnie nadto nie interesuje, poza zachwalaniem polskiej techniki cięcia w układzie tzw. Polskiej kwarty, czyli podcięcia z dołu z prawej strony oraz faktu, ze poza obszarem Saksonii popularny jest rozkład mechaniki cięć w układzie rzymskokatolickiego krzyża wykonanego w trakcie żegnania się. (należy podkreślić, że układ ten nie występował wcześniej, np. w XVIII wieku)

System ten jest popularny w innym miejscu,a dokładnie w systemie popularyzowanym w Polsce dośc długo bo do początku XX wieku. Nazywany tzw. Hoch-Terzą, nazwa ta pochodzi od bazowej pozycji ramienia w tym systemie tj. wyprężoną mniej więcej na wysokości twarzy z szablą zwieszoną nieco poniżej oprawy. System ten jest o tyle ciekawy, że jest on dość stary, ponieważ można go znaleźć już w XVIII wieku i jest on przeniesieniem systemu szermierki konnej na piechotę. W takim układzie można było już dostrzec kilku nauczycieli jak De Saint Martin bądź Angelo, jednak ten system jest bardziej pokrewny układom nauczanym przez postacie takie jak Le Marchant (twórca legendarnej angielskiej szabli wz. 1796) na koń.

Świetnym przykładem tutaj jest wspomniany Seidler, który jest doskonałym przykładem połączenia tych dwóch światów walki. Prezentuje on rozbudowany system cięć, zarówno młyńcowych jak i tzw. cieć prostych oraz mechaniki cieć krzyżowych w formie ataku jak i obrony oraz cięć nyżkiem, czyli tylcem. Wraz z nim warto przeczytać Christmanna, będącego całkowitym osadzeniem (mimo, że jego książka była wydana wcześniej) tej mechaniki na ziemi i zręcznie łączącego Hoch-terzę z mocniej opartymi na pchnięciu systemami jak Contre-pointe. Karol Bernolak w 1899 prezentuje już nieco zubożoną formę tych systemów, jednak dostosowaną do czasów.

Jednak prawdziwym złotem jest dwóch mistrzów pozostawionych na sam koniec.

Karl Timlich, dowódca węgierskiej kawalerii jest tutaj bardzo ciekawym znaleziskiem. Rozpoczynając od tego, że jego system opiera się na układzie już naówczas (książka z 1794) archaicznym, używanym jeszcze w XVII wieku, a opracowaną przez Ridolfo Capo Ferro, zaadaptowaną chętnie przez Niemców jeszcze na początku XVII wieku. Jego system opisuje szermierkę zarówno pieszą jak i konną, przy czym wykonuje on na pieszo natarcia zarówno proste, młyńcowe jak i charakterystyczne zamachowe z ramienia, które w tym czasie używane były tylko i wyłącznie na koniu a niezgodne z mechaniką o podłożu szpadowym dominującą w tym okresie. Co więcej stosuje on szereg specjalnych zasłon krzyżowych i natarć fałszywym ostrzem, nietypowych dla wielu w tym okresie, opisujacy techniki, które już w tym czasie są jedynie napomykane.

Całej historii dopełnia ostatni z naszych autorów, będący świetnym rozbudowaniem wspomnianego Timlicha, jednak który pozostanie tajemnicą do czasu wydania książki, który bardzo zbliża nas bardzo do mechaniki,której szukamy.

Do zobaczenia

Jerzy

Galeria

Nasi partnerzy